IT… zdziwienie… czyli kupujmy sprzęt… ostrożnie…

Przez kilka lat używałem notebooka XPS. Niedawno doszło do przepięcia i prawdopodobnie uszkodzony został element karty graficznej, która jest integralną częścią płyty głównej. Efekt jasny do przewidzenia… laptop przy uruchomieniu wydawał serię diagnostycznych dźwięków i koniec na tym.

Sprawa wydawała się prosta – wymiana płyty… ale nie w autoryzowanym serwisie… tam dostałem uprzejmą acz odmowną odpowiedź. Inaczej mówiąc – laptop jest za stary na serwis autoryzowany…

Zatem zaniosłem zatem laptop do znajomego punktu naprawy – chłopaki potrafią naprawić dosłownie wszystko… lub prawie wszystko. To nie reklama – stwierdzam fakt. Przedtem jednak postanowiłem wymontować dysk… I tu SZOK – po rozkręceniu obudowy zobaczyłem to co uwieczniłem na zdjęciu… Nasunęło mi się pytanie… czy do składania sprzętu używano dłuta?

Oczywiście nie wiem czy to wina producenta czy dystrybutora / sklepu. Chociaż laptop był kupiony jako nowy to jednak… po obejrzeniu środka nie mam już tej pewności.

I tu nasuwa się krótka uwaga końcowa… mimo, że czasami nawet dokładnie coś sprawdzimy… nie uchroni nas to od pomyłki. Zdecydowanie jednak należy zwracać uwagę na obudowę i fabryczne zabezpieczenia, pierwszy rozruch systemu, fabryczne opakowanie produktu. Sugeruję również (ale może jestem przeczulony) ponowną instalację systemu ponieważ zdarzały się fabryczne niespodzianki…

A na koniec drobna uwaga z podręcznika małego socjotechnika… Sprzedawca twierdzi, że sam ma taki sprzęt w domu, używa go… lub, że ten akurat model to okazja (oczywiście ograniczona czasowo)? Polecam uproszczony “algorytm” na zadowolenie z zakupu… Czujność x 2n…  gdzie n jest nieograniczona…